Brent Weeks wydaje się, że wie czego chce, wie do czego dąży. Problem w tym, że kiepsko mu to wychodzi. Ma poważne problemy z prowadzeniem narracji, a wypowiedzi bohaterów niejednokrotnie są zbyt rozwlekłe, gdy Weeks próbuje opisać wymyślony przez siebie świat, wytłumaczyć wszystko czytelnikowi i robi to w dość nieudolny sposób. Opisy związane z geografią i kulturą Cenarii i sąsiadujących królestw są czasem niepełne, czasem niepotrzebne, ale przede wszystkim niejasne. Dodatkowym problemem są kiepskie tłumaczenie i spora ilość literówek w naszym rodzimym wydaniu. Bohaterowie przejawiają nieracjonalne zachowania.Weeks odwalił kawał roboty, ale gdyby dopracował niektóre niedociągnięcia wyszłoby mu to o wiele, wiele lepiej... Może w drugim tomie, kiedy już nie będzie musiał niczego wyjaśniać, zajmie się tym, czym powinien? Dam mu szansę, choć nie oczekuję zbyt wiele.Nie wiem co jeszcze jest nie tak. Kiepska ze mnie recenzentka, wiem :)